Zresztą książka sprawia wrażenie, jakby dla autora ten pomysł był nowinką, obraca ją niejako w rękach próbując zgadnąć, którą stroną się to wkłada. Nie wystarczy wprowadzić samego zjawiska wszczepów i chipów, żeby było futurystycznie. A tym czasem niespodzianka, bo dzieło to nie ma z cyberpunkiem nic wspólnego. To świat, w którym jednostka nic nie znaczy, a za los ogółu odpowiadają wielkie korporacje i gangi.” Zwiastuje to albo wytarte schematy gatunku, albo klasykę gatunku. Co czytamy z tyłu na okładce? “Okryte mgłą i spowite deszczem wieżowce, wąskie, zatłoczone uliczki, pulsujące neony i wielkoformatowe reklamy dają tło rzeczywistości, w której kwitną przestępczość, nielegalny handel bronią, danymi, a nawet ludzkim ciałem.
0 Comments
Leave a Reply. |